Rowerowy weekend 55km
Wątpiłam w sukces operacji 60km na jeden raz ale jednak się udało. Może to bardziej na zasadzie, że jak się dojedzie do punktu B... a mieszka się w punkcie A... to trzeba wrócić ? ;)
Nie było łatwo, organizm po 40km był mega odwodniony, a w butelce z wodą nie było już wody... Powyższa wycieczka miała miejsce w czwartek - w dzień świąteczny... nie mniej jednak sklep się znalazł ;) I pierwszy raz miałam przyjemność wypić Powerade, zjeść banana pod sklepem, zrobić sobie zdjęcie i dać się zapisać na zdjęciu przez kogoś ;)
Fajna trasa! polecam :)
Nie było łatwo, organizm po 40km był mega odwodniony, a w butelce z wodą nie było już wody... Powyższa wycieczka miała miejsce w czwartek - w dzień świąteczny... nie mniej jednak sklep się znalazł ;) I pierwszy raz miałam przyjemność wypić Powerade, zjeść banana pod sklepem, zrobić sobie zdjęcie i dać się zapisać na zdjęciu przez kogoś ;)
Fajna trasa! polecam :)
Gratuluję wyniku! Jak dla mnie taki dystans na razie to odległe marzenia, ale dążę do celu :)
OdpowiedzUsuńdałaś radę:) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńNo to gratulację:) Świetny wynik:)
OdpowiedzUsuńhah z tym, że jak się zajedzie do punktu B to trzeba wrócić spowrotem to święta racja ;d ja też się zapędzę nie raz w jeżdżeniu, a potem cholercia trzeba pedałować spowrotem :P
OdpowiedzUsuńtrasa niedaleko mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fit
___________________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
tak chciałam iść dziś na rower, a tu ciągle padało;(
OdpowiedzUsuńpodziwiam cię za tyle km :) ja mam miejski rower i nie wiem czy bym tyle na nim zajechała już po 20 km na nim mam dośc no ale kto wie może kiedy,ś pozyczę rower od siostry ?
OdpowiedzUsuńteż lubię sobie robić takie wycieczki :)
OdpowiedzUsuńogółem spodobał mi się Twój blog :>
~http://schokoolade.blogspot.com/