Posty

Dziennik Insulinoopornej. Dzień 1

 Dziennik Insulinoopornej. Dzień 1 Ciężko jakoś tak, ciężko ogarnąć siebie i cele. Też tak macie? Ilość zadań przytłacza. Ilość informacji pogrąża. Brak naszych indywidualnych rezultatów bardzo smuci. Czy musi tak być? no chyba nie. Jednak potrzebny czasami impuls, coś co by odpowiednio motywowało ;) Postanowiłam dzisiaj napisać coś w moim starym wirtualnym pamiętniczku. Prześledziłam o czym ja kiedyś pisałam i jakie miałam problemy, zagwozdki. Jak spojrzę wstecz to dzisiaj byłabym przeszczęśliwa mając te problemiki co kiedyś. To trochę zabawne :) Żeby nie umknęło, mam 35 lat, mając dwadzieścia parę problemy są inne niż później. Czy gorsze czy nie to pewnie indywidualna sprawa. Odniosę się do tematyki tego starożytnego bloga - wagi, cellulitu, diety itd. Im się jest starszym tym trudniej zapanować nad niektórymi kwestiami. Metabolizm zwalnia, skóra się zmienia - nad niektórymi rzeczami nie mamy władzy. Z czym ja tutaj w ogólę przychodzę i po co? Mam stwierdzoną insulinooporność z którą

Schudnąć!

Obraz
Jestem tak zdeterminowana, że to szok. Masakra, tragedia! Tak źle ze mną jeszcze nie było. Jeżeli ktoś z Was miał choć raz w życiu taką sytuację, że otwierając szafę w poszukiwaniu ciuchów na zwykły, najzwyklejszy spacer odnalazło w niej problem, a nie wspomniane ciuchy... to wiesz co czuję. Te załamanie nerwowe z pograniczem łez i brak mocy by coś w tej danej chwili zmienić, zrobić wymyśleć! No bo żesz w kubeł waląc co mam wymyśleć jak przymierzam entą rzecz i wyglądam obłędnie źle. Nagle po 3 minutach wywalam na podłogę całą zawartość szafy... (no bo przecież muszę mieć coś w czym będę dobrze wyglądać)... no żesz! jakie jest moje zdziwienie gdy koszulka która wydawała mi się na tyle duża, na tyle uniwersalna, uniROzmiarowa.... nie działa. Na usta cisną się bluzgi, a do oczu gdzieś z końca głowy napływa wodospad. Desperacja, niemoc, złość, smutek... to czułam ostatnio. Tak było mi przykro, że jest jak jest. Tak niewyobrażalnie źle. Mam nadzieję, że żadne z Was, czytających to nie mi

List do Gucia #1

Kochany Synku! Postanowiłam pisać do Ciebie listy. O ile będziesz mieć ochotę zaglądaj do nich.   Na każdym etapie swojego życia odnajdziesz w nich nowy sens, inne spojrzenie, a kiedyś (mam nadzieję) zrozumienie. Zrozumienie dla mnie, twojej mamy, twojego taty, świata. Przemyślenia które pozwolą Ci być silniejszym i lepszym człowiekiem, chłopcem, nastolatkiem, mężczyzną, ojcem, dziadkiem, a kto wie może doczekasz się i prawnuków :)    Zaczynam je pisać też dlatego, że chwile są bezlitośnie ulotne. Czas pędzi jak pendolino. Chciałabym kiedyś jak zadasz pytanie "mamo a jak ja w ogóle powstałem, gdzie i kiedy. Jak to było jak byłem malutki...?" chciałabym umieć na nie odpowiedzieć z najdrobniejszymi szczegółami. Choć masz już 10 miesięcy to wiem, że bez tego (pisania) nie dam rady zapamiętać wszystkiego! Podobno dzieci rodzi się dla świata i innych. W tym temacie egoizm nie powinien mieć wstępu do serca i głowy. Na szczęście przez ponad 9 miesięcy byłam na tyle egoistyczna,

Mój poród

Obraz
Minęło 3,5  miesiąca    5 miesięcy (tak, wpis czekał 1,5mc na opublikowanie) od tej chwili, gdy po raz pierwszy się zobaczyliśmy z moim najwspanialszym dzieckiem. To prawda co mówią - zapomina się o ciężkich chwilach. W jednym momencie wybacza się wszystko co po drodze nieprzyjemnego się napotka. Jednak jeżeli jesteś akurat w ciąży i czytasz ten wpis musisz wiedzieć, że urodzić MUSISZ :D czy będzie bolało ? będzie, czy da się zaplanować ? niekoniecznie, czy będzie wyglądać to wszystko jak na filmie ? to zależy jakie filmy oglądasz. brbrbrdjhhfhgfhgf :) jednak jak już zobaczysz swoje ukochane dziecię które swoimi niewidomymi jeszcze oczętami spojrzy w Twoim kierunku, a jego ustka będą się otwierać w poszukiwaniu jedzenia, bezbronne ciepłe ciałko wtuli się w ciebie to uwierz mi na słowo, że to co się działo przez ostatni etap ciąży będzie... bum! zniknie z głowy. Oczywiście są porody wspaniałe, gdzie wszystko co zaplanowane jest zrealizowane. Porody szybkie i wyłącznie ze łza

Być dorosłym przed 30tką

Obraz
nie wiem czy to fajne czy nie, czy w modzie czy nie... Dorosłam przed 30tką! Ciężko ocenić swoją dojrzałość będąc wolnym człowiekiem. Wolnym w sensie od poważnych życiowych zobowiązań. Dopiero gdy widzimy jak piętrzą nam się rzeczy do zrobienia, obowiązki itd... widzimy jak ciężko wszystko ogarnąć, być systematycznym i zawsze idealnym. Nie da się być idealnym. Trzeba stanąć przed lustrem i być szczerym ze sobą. Wziąć pięścią albo dwie pięści naraz swoje życie i działać, działać... żeby móc się uśmiechać i być szczęśliwym, dojrzałym człowiekiem ;) Samo uświadomienie sobie dojrzałości jest szokiem. Szokiem który będę przeżywać co 5, a może co 10 lat. Tak... myślę, że co jakiś czas będę dojrzewać inaczej. Mam 29 lat. MAM: Dziecko. Wspaniałego mężczyznę z którym przeżyłam już wspaniałe wzloty i duże upadki.   Pracę w której 24 października minęło 9 lat stażu.  Niedługo swoje 4 kąty  iiiiiii co za tym idzie kredyt, duży kredyt. 15kg za dużo. 2 garści wypadających codziennie wło

Pielęgnacja włosów #2. Aktualne zdjęcia

Obraz
Jakiś czas temu wspominałam o podjęciu wyzwania i zabraniu się do robót nad kondycją włosów. To co mogłam - ucięłam. Pozostałość była przez ostatnie tygodnie systematycznie i trochę mniej systematycznie niż zakładałam objęta specjalnym programem ratunkowym ;) Niestety nie wszystkie założenia wdrożyłam w życie. Pozostało mi jeszcze w miarę regularne olejowanie ( na chwilę obecną nie znalazłam jeszcze oleju dla siebie - testowałam kokos i lniany, oba niestety bardziej puszą włosy niż je obciążają w moim wypadku ). Do tego jeszcze miałam wdrożyć peeling głowy - niestety w tym wypadku nie udało mi się ani razu go wykonać. Moje produkty których używam obecnie : do mycia głowy używam babydream . Jestem zaskoczona i zadowolona, że po przeczytaniu wielu recenzji byłam zdolna pójść do Rossmana, zakupić, a później umyć nim włosy ;) Jest szlachetnie delikatny. Niestety jako produkt do samodzielnej pielęgnacji nie dałby rady. Przy pielęgnacji OMO daję dużą satysfakcję. na włosy po umyciu sz

31tc 78kg, zalecona dieta, puchnę!

Jeżeli ktoś mówi, że ciąża to piękny czas... w którym kobieta promienieje. Cera jest fantastyczna i same ohy i ahy to albo nie był w ciąży! albo jeszcze nie dotarł do III trymestru! waga - 78 kg obwód na wysokości pępka - 106 cm ogólne wrażenia - ciężko :( Ogólnie jest ciężko. Od wstawania w nocy do ubikacji, po samo spanie. Budzę się kilkanaście razy w ciągu nocy. To mnie skurcz złapał w łydce, to ręce mam tak opuchnięte, że nie mogę tego zignorować i muszę trochę nimi pomachać i rozmasować... Kręgosłup też powoli sygnalizuje, że jest ciężko, rwie mnie w dolnej partii i na wysokości piersi. Do tego pocę się jak świnia, a moja cera pozostawia wiele do życzenia. Nie wyglądam urodziwie... o nie! Nie wiem skąd te bajki o pięknej cerze, włosach... o co do włosów to pięknie rosną.. ale na nogach! Co do puchnięcia... najlepszym rozwiązaniem jest duŻo spacerować i dużo pić. Z tym drugim nie mam problemów więc wczoraj postanowiłam popracować nad spacerowaniem. Postanowiłam przejść okoł