Schody ->Wyzwanie -> Przyzwyczajenie
Schody. Obrazek obok przedstawia ciekawą sytuację... Niby nie lubimy stać w kolejce, czekać... a jednak dużo z nas wybiera kolejkę niż 30sekundowe wejście schodami. Ba czasem, a w większej ilości przypadków okazuję się, że schodami zwykłymi dzięki naszym mięśniom wejdziemy szybciej niż schodami ruchomymi.
Nie wierzycie? spróbujcie :)
Czasem jak wracam z pracy... na twarzy pojawia mi się uśmiech za sprawą osób które wybierają zwykłe schody, a ruchome rzucają w niepamięć. Jakby ich w ogóle nie widzieli. Schody to nasze dobro z którego można korzystać kto jak chce. Z którego należy korzystać ile się da! Schody to klucz do pozbycia się cellulitu i nie tylko :)
Dzisiaj chciałabym Wam przypomnieć Wyzwanie które ogłosiłam na blogu - dokładnie 10 września! Parę miesięcy za nami. Link do wyzwania ---> http://www.cellulitka.blogspot.com/2012/09/wyzwanie-schodami-dookoa-swiata-i.html
Baner wyzwania.. który można zaobserwować na blogach właścicielek które podjęły się akcji wygląda tak:
Jeżeli widzicie u kogoś taką ikonkę... znaczy to, że właściciela jest aktywnym podróżnikiem schodkowym :)
Przyznam się szczerze, że w moim przypadku wyzwanie spowodowało to, że nie liczę już schodków. Nie zliczam ich po zakończonym tygodniu i nie analizuję ile schodów dziennie pokonuję idąc do pracy czy z pracy... JA CHODZĘ PO SCHODACH :) z uśmiechem na twarzy. Mam nadzieję, że osoby które nie poddały się i w akcji wzięły udział aktywnie mogą pochwalić się również taką obserwacja.
Cóż - oczywiście byłoby idealne jakbym dalej liczyła każdy schodek aby pochwalić się wynikiem :) nie każdy jest idealny i nie każdy musi taki być.
Mam nadzieję, że wyzwanie w dalszym ciągu jest aktywne i tak już pozostanie... że ikonka nie zniknie z blogów schodomaniaczek :)
i tu mam wielką prośbę! chciałabym jednak zsumować Wasze/moje wyniki schodkowe :) u mnie to będzie to co zliczyłam do momentu aż nie przestałam liczyć schodów.
Każdy kto liczył do tej pory schody niech napisze w komentarzu ile przeszedł schodków i niech poda adres swojego bloga! Błagam! Pokażmy siłę schodów!
Co schody jeszcze zmieniły w moim przypadku?
- nie mam zadyszki wchodząc na 10 piętro
- nie mam zadyszki wybiegając z peronu, pędząc przez 48 schodków do autobusu,
- moje łydki ładnie się wyrzeźbiły
- czuję dumę i radość za każdym razem gdy wejdę na 10 piętro a po drodze ku górze sąsiedzi z niższych pięter z przerażeniem w oczach pytają - "winda nie działa?!"
- jestem dumna i zadowolona z Was... bloggerek, których blogi odwiedzam i widzę ikonkę wyzwania :)
Nie wierzycie? spróbujcie :)
Czasem jak wracam z pracy... na twarzy pojawia mi się uśmiech za sprawą osób które wybierają zwykłe schody, a ruchome rzucają w niepamięć. Jakby ich w ogóle nie widzieli. Schody to nasze dobro z którego można korzystać kto jak chce. Z którego należy korzystać ile się da! Schody to klucz do pozbycia się cellulitu i nie tylko :)
Dzisiaj chciałabym Wam przypomnieć Wyzwanie które ogłosiłam na blogu - dokładnie 10 września! Parę miesięcy za nami. Link do wyzwania ---> http://www.cellulitka.blogspot.com/2012/09/wyzwanie-schodami-dookoa-swiata-i.html
Baner wyzwania.. który można zaobserwować na blogach właścicielek które podjęły się akcji wygląda tak:
Jeżeli widzicie u kogoś taką ikonkę... znaczy to, że właściciela jest aktywnym podróżnikiem schodkowym :)
Przyznam się szczerze, że w moim przypadku wyzwanie spowodowało to, że nie liczę już schodków. Nie zliczam ich po zakończonym tygodniu i nie analizuję ile schodów dziennie pokonuję idąc do pracy czy z pracy... JA CHODZĘ PO SCHODACH :) z uśmiechem na twarzy. Mam nadzieję, że osoby które nie poddały się i w akcji wzięły udział aktywnie mogą pochwalić się również taką obserwacja.
Cóż - oczywiście byłoby idealne jakbym dalej liczyła każdy schodek aby pochwalić się wynikiem :) nie każdy jest idealny i nie każdy musi taki być.
Mam nadzieję, że wyzwanie w dalszym ciągu jest aktywne i tak już pozostanie... że ikonka nie zniknie z blogów schodomaniaczek :)
i tu mam wielką prośbę! chciałabym jednak zsumować Wasze/moje wyniki schodkowe :) u mnie to będzie to co zliczyłam do momentu aż nie przestałam liczyć schodów.
Każdy kto liczył do tej pory schody niech napisze w komentarzu ile przeszedł schodków i niech poda adres swojego bloga! Błagam! Pokażmy siłę schodów!
Co schody jeszcze zmieniły w moim przypadku?
- nie mam zadyszki wchodząc na 10 piętro
- nie mam zadyszki wybiegając z peronu, pędząc przez 48 schodków do autobusu,
- moje łydki ładnie się wyrzeźbiły
- czuję dumę i radość za każdym razem gdy wejdę na 10 piętro a po drodze ku górze sąsiedzi z niższych pięter z przerażeniem w oczach pytają - "winda nie działa?!"
- jestem dumna i zadowolona z Was... bloggerek, których blogi odwiedzam i widzę ikonkę wyzwania :)
DZIĘKUJĘ
PS. mam nadzieję, że to nie koniec!
zawsze wybieram schody o ile są:) bo czasem są tylko te ruchome;)
OdpowiedzUsuńnie chciałoby mi się stać w kolejce, zawsze wybrałabym zwykle schody
OdpowiedzUsuńehhe winda nie dziala:P tak zwłaszcza pani z pierwszego piętra pewnie bardzo na tym cierpi:P
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo jak są ruchome schody to wolę iśc po normalnych tak samo jest z windą ;d
OdpowiedzUsuńI zawsze uśmiecham się do tych którzy jednak są leniwi :) te wyzwanie zmieniło mój pogląd na świat ;d też się zapominam i nie liczę. Czasem coś zapisuje.
Ja przez wyzwanie schodkowe, cały czas do pracy i z pracy schodzę schodami z 3 pietra:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie brałam udziału w wyzwaniu. ja osobiście lubię chodzić po schodach, bo nienawidzę schodów ruchomych i wind, mam dziwne lęki, dlatego zawsze śmigam po zwykłych i w dodatku taka opcja jest dużo szybsza;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo brałam w tym udział, ale z czasem znudziło mi się liczenie. Być może gdybym miała więcej tego rodzaju dylematów: schody tradycyjne czy ruchome albo schody czy winda, byłoby to faktycznie ciekawym wyzwaniem :)
OdpowiedzUsuńja od pewnego czasu wchodzę codziennie na 14 piętro w pracy :)na 4 piętro w domu + masa schodków w podziemnych przejściach - aż z ciekawości zliczę ile wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńzdjecie daje do myślenia;)
OdpowiedzUsuńJa się zawsze dziwie bo 90% moich sąsiadów jedzi na 1 piętro windą... a schodami jest zdrowiej i sybciej! :)
OdpowiedzUsuńCo do wyzwania ciągle chodze po schodach i staram się je liczyć, ale coraz częściej o tym zapominam. Z moich obliczeń wynika że do dzisiaj pokonałam 20715 schodów :)