Jestem tak zdeterminowana, że to szok. Masakra, tragedia! Tak źle ze mną jeszcze nie było. Jeżeli ktoś z Was miał choć raz w życiu taką sytuację, że otwierając szafę w poszukiwaniu ciuchów na zwykły, najzwyklejszy spacer odnalazło w niej problem, a nie wspomniane ciuchy... to wiesz co czuję. Te załamanie nerwowe z pograniczem łez i brak mocy by coś w tej danej chwili zmienić, zrobić wymyśleć! No bo żesz w kubeł waląc co mam wymyśleć jak przymierzam entą rzecz i wyglądam obłędnie źle. Nagle po 3 minutach wywalam na podłogę całą zawartość szafy... (no bo przecież muszę mieć coś w czym będę dobrze wyglądać)... no żesz! jakie jest moje zdziwienie gdy koszulka która wydawała mi się na tyle duża, na tyle uniwersalna, uniROzmiarowa.... nie działa. Na usta cisną się bluzgi, a do oczu gdzieś z końca głowy napływa wodospad. Desperacja, niemoc, złość, smutek... to czułam ostatnio. Tak było mi przykro, że jest jak jest. Tak niewyobrażalnie źle. Mam nadzieję, że żadne z Was, czytających to nie mi...
Ogłaszam Noworoczny konkurs! Zacznę od nagród ;) bo to Tygryski, Misie i Uchatki lubią najbardziej! Nagroda jest pokaźnej wartości i aż od niej świeci :) To wszystko nie bez przyczyny... mam nadzieję, że nie tylko ja uważam, że rok 2013 będzie rokiem wielu sukcesów, szczęścia i drobnych nieistotnych porażek które dadzą nam kopa do działania! W skład nagrody wchodzi to co przedstawione na obrazku u góry... a niżej prezentuję każdy produkt z osobna :) 1. Kubek Bałwanek Szuka właściciela. Może odwdzięczyć się tym, że z czapeczki posypie wprost do kubeczkowego wnętrza ulubione przyprawy - cynamon, cukier waniliowy... czy też przygotowaną przyprawę do kawy, czekolady czy herbatki :) Jest cudny! Wartość rynkowa to 60 zł Produkt oczywiście nowy... zafoliowany :) 2. Tołpa Lifting pośladków nie będę się rozpis ywać na temat tego produkt u. Napiszę tylko, że produkt godn y polecenia i używania... zresztą jak większo ść produktów marki ...
Dziennik Insulinoopornej. Dzień 1 Ciężko jakoś tak, ciężko ogarnąć siebie i cele. Też tak macie? Ilość zadań przytłacza. Ilość informacji pogrąża. Brak naszych indywidualnych rezultatów bardzo smuci. Czy musi tak być? no chyba nie. Jednak potrzebny czasami impuls, coś co by odpowiednio motywowało ;) Postanowiłam dzisiaj napisać coś w moim starym wirtualnym pamiętniczku. Prześledziłam o czym ja kiedyś pisałam i jakie miałam problemy, zagwozdki. Jak spojrzę wstecz to dzisiaj byłabym przeszczęśliwa mając te problemiki co kiedyś. To trochę zabawne :) Żeby nie umknęło, mam 35 lat, mając dwadzieścia parę problemy są inne niż później. Czy gorsze czy nie to pewnie indywidualna sprawa. Odniosę się do tematyki tego starożytnego bloga - wagi, cellulitu, diety itd. Im się jest starszym tym trudniej zapanować nad niektórymi kwestiami. Metabolizm zwalnia, skóra się zmienia - nad niektórymi rzeczami nie mamy władzy. Z czym ja tutaj w ogólę przychodzę i po co? Mam stwierdzoną insulinooporność z k...
Błoto morskie kojarzy mi się z Morzem Martwym - Egipt, Jordania ?
OdpowiedzUsuńDokładnie :) brawo! w weekend chyba już pojawi się konkurs. Do wygrania będą kosmetyki z minerałami z Morza Martwego.
OdpowiedzUsuńmam małe problemy techniczne :/ musze poczekać na naładowanie się baterii do aparatu ;)
OdpowiedzUsuń