Mój poród
Minęło 3,5 miesiąca 5 miesięcy (tak, wpis czekał 1,5mc na opublikowanie) od tej chwili, gdy po raz pierwszy się zobaczyliśmy z moim najwspanialszym dzieckiem. To prawda co mówią - zapomina się o ciężkich chwilach. W jednym momencie wybacza się wszystko co po drodze nieprzyjemnego się napotka. Jednak jeżeli jesteś akurat w ciąży i czytasz ten wpis musisz wiedzieć, że urodzić MUSISZ :D
czy będzie bolało ? będzie,
czy da się zaplanować ? niekoniecznie,
czy będzie wyglądać to wszystko jak na filmie ? to zależy jakie filmy oglądasz.
brbrbrdjhhfhgfhgf :) jednak jak już zobaczysz swoje ukochane dziecię które swoimi niewidomymi jeszcze oczętami spojrzy w Twoim kierunku, a jego ustka będą się otwierać w poszukiwaniu jedzenia, bezbronne ciepłe ciałko wtuli się w ciebie to uwierz mi na słowo, że to co się działo przez ostatni etap ciąży będzie... bum! zniknie z głowy.
Oczywiście są porody wspaniałe, gdzie wszystko co zaplanowane jest zrealizowane. Porody szybkie i wyłącznie ze łzami wzruszenia na mecie. Mój poród był ciężki i pomimo bólu i tej złości i tego wszystkiego co powodowało, że sił już nie można było odnaleźć jestem przeszczęśliwa i skłonna przeżyć to ponownie :)
teraz parę faktów:
- dziecko zdrowe i rozwija się wspaniale!
- urodziłam w 42tc,
- niestety nic co zaplanowałam nie udało mi się zrealizować PRÓCZ! samego porodu bo dziecko jest już na tym świecie ;P
- poród był indukowany, tzn wywoływany. 12h na oksytocynie, 3 znieczulenia, 9cm rozwarcia i ciach bach ;P skończyło się na CC. Podczas którego zemdlałam i nie było skóry do skóry i tego wszystkiego co zaplanowałam i co sobie wyobrażałam....
- poród był rodzinny, ale tylko przez te 12h z oxy... jak jechałam półprzytomna pod nóż to już we dwójkę... ALE! jak z sali wyjeżdżałam to już sama ;) Młody był u tatusia.
- 24h po, wyszliśmy ze szpitala.
aaaa resztę w szczegółach większych i mniejszych opiszę później....
czy będzie bolało ? będzie,
czy da się zaplanować ? niekoniecznie,
czy będzie wyglądać to wszystko jak na filmie ? to zależy jakie filmy oglądasz.
brbrbrdjhhfhgfhgf :) jednak jak już zobaczysz swoje ukochane dziecię które swoimi niewidomymi jeszcze oczętami spojrzy w Twoim kierunku, a jego ustka będą się otwierać w poszukiwaniu jedzenia, bezbronne ciepłe ciałko wtuli się w ciebie to uwierz mi na słowo, że to co się działo przez ostatni etap ciąży będzie... bum! zniknie z głowy.
Oczywiście są porody wspaniałe, gdzie wszystko co zaplanowane jest zrealizowane. Porody szybkie i wyłącznie ze łzami wzruszenia na mecie. Mój poród był ciężki i pomimo bólu i tej złości i tego wszystkiego co powodowało, że sił już nie można było odnaleźć jestem przeszczęśliwa i skłonna przeżyć to ponownie :)
teraz parę faktów:
- dziecko zdrowe i rozwija się wspaniale!
- urodziłam w 42tc,
- niestety nic co zaplanowałam nie udało mi się zrealizować PRÓCZ! samego porodu bo dziecko jest już na tym świecie ;P
- poród był indukowany, tzn wywoływany. 12h na oksytocynie, 3 znieczulenia, 9cm rozwarcia i ciach bach ;P skończyło się na CC. Podczas którego zemdlałam i nie było skóry do skóry i tego wszystkiego co zaplanowałam i co sobie wyobrażałam....
- poród był rodzinny, ale tylko przez te 12h z oxy... jak jechałam półprzytomna pod nóż to już we dwójkę... ALE! jak z sali wyjeżdżałam to już sama ;) Młody był u tatusia.
- 24h po, wyszliśmy ze szpitala.
aaaa resztę w szczegółach większych i mniejszych opiszę później....
Gratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuńDo mnie jeszcze nie dociera, że będę musiała urodzić. Jedyne co wiem, to ,że będę rodzić bez znieczulenia bo w moim szpitalu tego nie praktykują... także oo ;d
OdpowiedzUsuńGratuluję:)
OdpowiedzUsuńGratulacje ;) Każda kobieta inaczej przeżywa poród ale jednak coś za coś :) To my nosimy dziecko pod serduszkiem :)
OdpowiedzUsuńgratki :), zapraszam http://fantastic-brand.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGratulacje maluszka!
OdpowiedzUsuńbrawo ;)
OdpowiedzUsuńmasz pieknego bobaska !
OdpowiedzUsuńświetnie to wyszło polecam !
OdpowiedzUsuńWitamy nowego członka rodziny :)
OdpowiedzUsuń